Sesja V: Korunda Gate

General Summary

Po wyjściu z kopalni, bohaterowie udali się do posterunku granicznego. Przekazali worki Wekharowi Bonetoe, jedynemu gwardziście nie licząc Turandarka, który ostał się na służbie. Porozmawiali nad ogniskiem i zjedli nieco gulaszu z baraniny. Udali się na spoczynek. Nad ranem, Wekhar wypłacił każdemu z nich po obiecanym kwarcu za odzyskanie dokumentów.   Przed dalszą drogą, Beren Colworn dowiedział się od Turandarka, że przed tygodniem (say, what?) spotkali się w Korunda Gate (Kundarakhold), gdzie grali w karty a Beren chwalił się swoją inwestycją w Q'Barze. Dostali od Turandarka list, który mieli przekazać dowódcy garnizonów granicznych w regionie, traktujący o ataku dolgrimów i obiecanej zapłacie za pomoc. Po czym wyruszyli w drogę.   Podróż do Korunda Gate przebiegała już bez niespodzianek. Dopiero przy murach miasta, pojawiła się pierwsza trudność. Długa kolejka kupców, wszelkiej maści, czekała na oclenie. W tym grupka trzech niesfornych goblinów, która próbowała przekupić bohaterów, żeby pomogli im wjechać do miasta. Bohaterowie bohatersko odmówili i poszli w stronę bramy, przez którą przeszli bez problemów (z braku towarów do oclenia). Strażnik przy bramie pokierował bohaterów do dowódcy garnizonów granicznych, Thrognarluna Warmmane.   Rozmowa z Thrognarlunem przebiegała rożnie, dodatkowo Beren musiał się nagimnastykować ze swoją drugą personą, żeby uzyskać niezbędne od Thorgnarluna informacje, wjechać do miasta i dostać symboliczną zapłatę za pomoc Turandarkowi. Pokierowani do warsztatu szalonego artefaktora, Dalmuka Turanatha, postanowili od razu do niego ruszyć i pozbyć się kłopotu w postaci smoczego okrucha.   Jednakże, jak to bywa z szalonymi artefaktorami, czasami potrzebują pomocy. Pisząc czasami, autor ma na myśli, że zawsze. Tak też było tym razem. Gdy kompania oczekiwała przybycia gospodarza w warsztacie, wzywali go dzwonkiem na blacie, usłyszeli raban na dole. Ruszyli z pomocą i po zejściu do ogromnej wykutej w skale komnacie pod warsztatem, gdzie mieściło się laboratorium Dalmuka, musieli ratować artefaktora przed jego najnowszym dziełem. Chodzącymi kegami z piwem! Te golemy okazały się być ciekawym wyzwaniem, oblewającym wszystko i wszystkich litrami nadpsutego piwa. Po dłuższym starciu i niesamowitym atakiem Berena skutkującym rozsadzeniem jednego z golemów, walka skończyła się.   Dalmuk okazał się być… Osobliwym krasnoludem. Nie spodziewał się wizyty bohaterów, ani paczki od Brynmy d’Kundarak ale zobowiązał się przeprowadzić badania nad smoczym okruchem. Potrzebuje na to tygodnia. W międzyczasie, wszyscy skorzystali z umagicznionej balii z wodą, która szybko zmyła litry klejącego się piwa i kurzu z podróży.   Sophie Shackleton kazała zostać Divie na czatach, a sami bohaterowie opuścili skupionego na pracy Dalmuka i poszli szukać placówki Clifftop Adventurer's Guild, o której wspomniał im dowódca Thrognarlun.

Missions/Quests Completed

Po kwarcu od Wekhara Bonetoe i po 18 galifarów od Thrognarluna Warmmane.

Character(s) interacted with

Strażnik Wekhar Bonetoe z posterunku granicznego. Rozmowa z dowódcom garnizonów granicznych, Thrognarlunem Warmmane. Spotkanie i uratowanie Dalmuka Turanatha przed nim samym.
Report Date
02 Mar 2021

Comments

Please Login in order to comment!