Wywe-wywerny
Gdzie się delce? Gdzie wybawcy nasi są?
Gdzie bogowie? Ah, ześlijcie jasny grom!
Brak pomocy! Żeby przeżyć w świecie złym
Co mam zrobić? Mogę śpiewać hymn.
Wywe-wywerny zawsze mają czas
Leć do tawerny by się ukryć tam
Wywe-wywerny biegnij póki czas
Chcę do tawerny, by ukoić żal
Brak wolności chłopem pańszczyźnianym ja
Brak miłości obowiązek życie pcha
Drogi mędrcze jak dopomóc mam szczęściu?
Czy ucieczka może skrócić życia ból?
Wywe-wywerny zawsze mają czas
Leć do tawerny by się ukryć tam
Wywe-wywerny biegnij póki czas
Chcę do tawerny, by ukoić żal
Geneza
Wywe-Wywerny to lament chłopów śpiewany do legendarnych Delców. Według legend właśnie Delce jest to grupa bohaterów wywodząca się ze stanu chłopskiego, która miała wyzwalać chłopów i rozwiązywać ludzkie problemy. Nazwa wywodzi się od średniowiecznego dramaturga Derundia, który zasłynął z tego, że był pierwszym pisarzem otwarcie świeckim. Delle-Ce to była jego odpowiedź na antyczne Deus ex machina, które zlaicyzowana część społeczeństwa chętnie przyjęła, zastępując im wyznawanie któregoś z bogów. Tytułowe Wywe-wywerny to natomiast bezpośrednie odniesienie do jego dramatu o tym samym tytule.Treść dramatu
Akcja dramatu ma miejsce na południu Teselii , na wsi Ando, nieopodal której piętrzyła się wielka góra. Na owej górze zamieszkała para wywern, które zarządały od mieszkańców wsi ofiary w postaci żywego człowieka raz na tydzień. Główny bohater Dome, który jest mężem i ojcem, próbuje zrobić wszystko, by jego rodzina nie została wybrana do pożarcia przez wygłodniale potwory. Obserwuje on, jak z tygodnia na tydzień wieś pustoszeje i obraca się w ruinę. Ekonomia upada, przez brak siły roboczej. We wsi zostali sami właściciele ziemscy, krewni głównego bohatera i on sam. W końcu przychodzi tydzień, kiedy ktoś z jego rodziny będzie musiał zostać wybrany. Dome jest w rozpaczy, wypowiada jawny żal do bogów i się ich wyrzeka, gdyż każdego tygodnia on i jego rodzina modlili się o boską interwencję, jednak nikt się nie zjawiał. Sam zgłasza się na ochotnika do pożarcia i wchodzi na górę. Staje przed jamą, w której legowisko swe miały wywerny, jednak ze środka nie wychodzą one. Z jamy wyłania się czwórka postaci z orężem i zbrojach, a dwójka z nich trzyma w dłoniach łby potworów. Bohaterowie wyjawiają, że są oni Delcami, którzy przemierzyli cały kontynent, by uwolnić z opresji biednych, prostych ludzi, po czym przekazują łby wywern do rąk Dome. Ten wraca do wsi, gdzie zostaje okrzyknięty bohaterem i zyskuje tytuł szlachecki, a on i jego rodzina żyją od tej pory dostatnie.Wariacje
Na podstawie oryginalnego tekstu powstało wiele alternatywnych wersji, w których chłopi i chłopki wyrażali swój żal do otaczającego go świata. Zazwyczaj zachowywały one pierwszą zwrotkę - w których odwoływano się właśnie do Delców - oraz refren, który nawiązywał do oryginalnego dramatu, w którym problemem chłopów były właśnie wywerny. Kolejne zwrotki miały w zwyczaju odwoływać się do lokalnych problemów biedoty, do ich postawy wobec świata.Brak wolności chłopem pańszczyźnianym jaTa konkretna wersja pieśni do Delców - a dokładnie ostania jej zwrotka i refren - pochodzi ze wsi Soplicowo. Na pozór przyjemny w odbiorze tekst kontrastuje z wydarzeniami, jakie miały tam miejsce. W Soplicowie dochodziło do wielu nadużyć związanych z hipnozą i wyzyskiem pracowników, które kryje się pod tajemniczą nazwą pokrzepienie serc. Pierwsza połowa podanego refrenu była mantrą powtarzaną przez chłopów, aby upewnić osoby z zewnątrz, że wszystko jest na folwarku Sopliców w porządku.
Brak miłości obowiązek życie pcha
Drogi mędrcze jak dopomóc mam szczęściu?
Chciałbym uciec ale w sumie dobrze tu
Dobrze Traktują na tym folwarku
Pracujemy od świtu do zmierzchu
Czuje jak gdybym lepiej nie mógł mieć
Może to przez to pokrzepienie serc
Za horyzont aż
Drużyna poszukiwaczy przygód (Artemiss, Lahajet, Carbon, Berberita Sudor i Oda Bloom) w trakcie ich pobytu w Kurkowie, odbyli krótką podróż do Soplicowa po pierścień do rozpraszania magii. Po sowitym obiedzie od gospodarzy, udali się oni do Roberta Kubicy, który sprzedał im pierścień. Lahajet tymczasem poszła na pole za tropem dziwnych naszyjników. Zabrała jeden z nich i założyła go na siebie, popadając w stan hipnozy. Reszta drużyny odkryła wtedy haniebne taktyki stosowane przez gospodarzy, lecz nie ukrócili oni działań Sopliców - wraz z omdlałą Lahajet wrócili szybko do wozu i pojechali z powrotem do Kurkowa.Letigo Oghota, 1482r.
Comments