Sesja 6: "Spalone Ciernie Report
General Summary
Yenn
Obozowania dzień kolejny. Po rozdzieleniu łupów bandytów z lasu, poszliśmy dalej. Chwilę poprzygrywałam na katarynce dla mojego Walecznego Serca, a potem wraz z Ann udałam się na poszukiwanie jedzenia. Nie jestem zbyt dobra w szukaniu jedzenia, zawsze to robił ktoś inny, ale pomodliłam się do Iomedae i znalazłyśmy dużo smakołyków. Niestety, brak księżycowych rzodkiewek dla Pani Gospodarz . Nasi chłopcy ubili w tym czasie jakieś włochate, długonogie pająki. Potem Velrian Whitefire i Durante Olsen jak zwykle się popisywali przed biedną Linzi . Potem napadły na nas najpierw jeden, a potem jeszcze dwa sowodźwiedzie. W pierwszej walce odwaga mnie opuściła i uciekłam do lasu. A w drugiej też wiele razy brakowało mi sił. Na szczęście jest z nami Velrian, a to dobry wojownik, wie, jak walczyć, i ubił te sowodźwiedzie. (Octavius jak zwykle mi przygryzał, ale nie mam do niego żalu, to dobry kompan, ale nieokrzesany. Durante coś o tym wie).
Remove these ads. Join the Worldbuilders Guild
Komentarze