Helm
- Domena: ochrona, dom
- Symbol: dom z dachem utworzonych z dwóch złożonych dłoni
- Kolory: brązowy, żółty
- Aliasy: Wielki Strażnik, Pan Domu
– Nie, nie za bardzo. O co chodzi? – odparła dość spokojnym, ale zaniepokojonym głosem Umberlee, odkładając lekturę na stolik.
– To jedne z wielu osób, które zginęły w powodzi w Emborze. Dziesiątki rodzin straciły domy.
– To bardzo przykre wieści. Co według ciebie powinnam z tym zrobić? – w jej głosie dało się wyczuć lekki sarkazm, choć nie ulegało wątpliwości, że zmartwiła ją ta wiadomość.
– Na mądrość Nayru, nie udawaj głupiej. Jesteś boginią wody, w tym rzek.
– A ty jesteś bogiem ochronyi domów, po prostu stwórz im nowe. – tym razem sarkazm wziął górę nad zmartwieniem.
– Dobrze wiesz, że to tak nie działa. Tylko dzięki mojej pomocy Embora nie została w pełni zatopiona, tylko dzięki mnie przynajmniej część mieszkań ocalała.
– Nie zapobiegłam powodzi, co nie oznacza, że ją spowodowałam. – spokojna, płynąca twarz bogini spoważniała – Naszym zadaniem nie jest tworzenie utopii, Helmie.
Złość Helma zaczęła powoli rozwiewać się w powietrzu po tych słowach. Umberlee miała trochę racji. – Przepraszam za wybuch. Od dobrego tygodnia jestem zasypywany modłami i błaganiami przez mieszkańców Embory.
– Wiesz, jak to u nas działa. Gdyby ogromna fala miała zalać pół Labrynny to jasne, zaingeruję, ale nie będę ratowała byle wiewiórek, jak Mielikki. Takie powodzie są rzeczą straszną i smutną, ale są potrzebne.
– Mogłabyś przynajmniej wycofać wodę z miasta? Emborańczycy mają już dość koczowania w lesie, chcieliby zacząć odbudowywać swoje domy.
– Tak, mogę to zrobić.
– Dziękuję. Miałem jeszcze wpaść do Moradina, więc daję ci już spokój.
– Nie ma problemu. Cieszę się, że mogłam jakoś pomóc.
Helm delikatnie zamknął za sobą drzwi i westchnął. Znał swoje miejsce w skomplikowanym planie złotych sióstr, choć jako bóg domów łatwo przywiązywał się do śmiertelników, zapominając o tym, że często jest wobec nich bezsilny. Jego zadaniem nie jest tworzenie utopii.
Children
Komentarze