Wywiad z Wampirem

Life, Publicity

Młodzi Kainici odwiedzają Bez Tajemnic by dowiedzieć się kilku rzeczy o swoim problemie. W trakcie rozmowy jednak ujawniają kilka informacji dociekliwemu pisarzowi, lecz również udaje się im całą sprawę załatwić w miarę po cichu.

---

Na parkingu FBI gracze dzwonią do Brukowca "Bez Tajemnic", szczęśliwie okazuje się, że pisarz Scotte jest nocnym markiem i przesiaduje w biurze. Sam Scotte nie wie kim są Postacie Sagi lecz zaprasza ich myśląc biorąc za informatorów. Chwile później dojeżdżają do budynku w centrum. Ku ich zdziwieniu Gazeta wynajmuje piętro całkiem nowoczesnego budynku. Samo jego wnętrze jest niezwykle nowoczesne. Wydaje się sprawiać wrażenie przyjemnego do pracy. Rozwijające wyobraźnie kolory ścian, dodatki zieleni w holu... Docierając do sali redakcyjnej przedostają się przez labirynt biurek. Wszystkie są poukładane, za wyjątkiem jednego na którym panuje niezwykły chaos i rozgardiasz. Porozrzucane dyskietki, materiały wielu spraw i wiele wiele innych. Nie ma nikogo w pomieszczeniu lecz zza roku dochodzi ich głos Scotte'ego: - Rozsiądźcie się zaraz będę, zmajstruje tylko jakąś kawę.   Po chwili pojawia się wysoki szczupły mężczyzna we flanelowej koszuli i okularach typu lenonki. Stawia przed nimi kubek i zalewa go do połowy kawą. Sam też polewa sobie i rozsiada się delektując swoją porcją kofeiny. - Co dla mnie macie? - zapytał.   Rozmowa obrała dziwny tor. Lecz udało się Kainitom zdobyć sporo informacji, sami jednak też powiedzieli wiele. Scotty dowiedział się o wampirach, porwaniu księcia oraz kolesiu zwanym Szeryfie i o tym jak wygląda. Jest on podobno wampirem i to całkiem potężnym w Chicago...   Scotty ze swojej strony dokładnie opisał im sprawę, którą jak sam się przyznał potraktował pewną dozą fantastycznej tajemniczości. Większość to jednak prawda, ciało było twarde, można by rzec skamieniałe i niezwykle zarośnięte, oraz pozbawione krwi. Sam nie ma żadnych wniosków co do tego skąd pochodzi lecz myśli, że nie mylił się w sprawie wilka! Choć nie był tym do końca. To człowiek, ale...   Liderem kultu najechanego przez policję jest Roarke. Sam mężczyzna żył tam od ponad roku przez rozpoczęciem kontaktów z kultem szatanistów. W tym czasie wiele podejrzanych osobników wchodziło i wychodziło z 7eleven. Kult podobno rozrasta się w kierunku północno-zachodnim. Ponadto to czego policja nie wie to, że kult zbierał się w lasach poza miastem kilkukrotnie w trakcie celebracji i festiwali. Zabawne że kierunek pokrywa się z informacjami znalezionymi u Księcia odnośnie "Mistycznych Aktywności na zachód od miasta".   Scotte podejrzewa również, że dzieje się coś dziwnego gdyż ani Kapitan ani Porucznik nie są zgodni co do tego kto zlecił rajd na kwaterę kultu. Sama sprawa jest o tyle ciekawe, że kolejnego wieczora w celach znaleziono wszystkich kultystów martwych.   Scotte posiadał również informację o lokacji, którą zakupił niedawno Michael Standdown. Stary magazyn niedaleko jeziora w dokach.   Ku wielkiemu zdziwieniu Młodych Wampirów, Scotte oparł się próbie zmanipulowania go potęgą Dominacji wampirzych mocy.  

"Czy ty właśnie zrobiłeś mi to co myślę, że zrobiłeś..? Zrób to jeszcze raz, a powiem ci wszystko co wiem!"

  Luter jednak naprowadził dziennikarza na pewną mistyczną ludzką organizację Arcanum. Gracze podali się za jej członków, a kiedy niewidzialny Alan pojawił się nagle koło Scotta, ten niezwykle zainteresowany tak znamienitą grupą postanowił do niej dołączyć.   Zabawa trwała w najlepsze, lecz w efekcie gracze udali się do Magazynu w dokach.