BUILD YOUR OWN WORLD Like what you see? Become the Master of your own Universe!

Remove these ads. Join the Worldbuilders Guild

Kościół Elefantus

Ostrich_Downey_Jr
Bóstwo Tytuł Domeny Symbol
AF Anioł Gniewu Śmierć, Choroby, Strata Człowiek przebity mieczem
Simikiel Anioł Zemsty Zemsta, Sprawiedliwość Waga
Hasmed Anioł Wojny Wojna, Siła, Walka Topór
Israfel Anioł Natury Urodzaj, Zbiory, Polowanie Snop słomy
Baraqiel Anioł Zmiany Morze, Wiatr, Szczęście Moneta
Raziel Anioł Mądrości Wiedza, Nauka Manuskrypt i pióro
Gevurath Anioł Słońca Słońce, Księżyc, gwiazdy Płonąca gałąź
Behmut Anioł bestii Zwierzęta, Smoki Glowa Smoka
Elefantus Najwyższy Życie Liściaste drzewo wrastające w skałę

Cosmological Views

Oto zapis monologu, jaki wygłosił Xyn swojemu uczniowi, w którym opisywał powstanie świata i bóstw, aż do zakończenia ostatniej wielkiej wojny.

Pierwsze Chwile

Dawno temu, przed powstaniem świata nie było nic. Żadna kraina nie istniała, nie było żadnej żywej istoty. Istniał wtedy tylko Elefantus. Był wszystkim, co mogło istnieć. Z niego powstał Gevurath , jego pierwszy syn i najwierniejszy strażnik. To on jako pierwszy poznał plan Elefantusa i to on zaczął go urzeczywistniać. Własnymi rękoma zerwał jedną z gałęzi rosnących w koronie Elefantusa i podpalił ją swoim oddechem. Umieścił ją na nieboskłonie, gdzie stała się słońcem. Z płonącej gałęzi wysoko w przestworza unosiły się iskry, a każda z nich zamieniła się w gwiazdę. Gdy przestrzeń wypełniła się światłem Enfantus wydał z siebie miliony swoich dzieci, które zawisły w nieskończonej przestrzeni wokół nieskończonego drzewa. Gevurath zaczął odwiedzać każdego ze swoich małych braci i sióstr, ale coraz to kolejni okazywali się martwi. Gdy okazało się, że w żadnym z nich nie znalazł ruchu zapłakał, oblewając każde z martwych dzieci Elefantusa chociaż jedną ze swoich łez. Płacz ten trwał eony wysuszając i osłabiając ciało Gevuratha, trwał dopóki nie wypłakał on swoich oczu, zostały po nich tylko czerwone plamy. Anioł nie chciał być jedynym, który miałby być żywy, dlatego uniósł swój olbrzymi miecz, którym postanowił przebić samego siebie. Gdy ostrze przebiło się przez jego osłabione ciało poczuł niewyobrażalny ból rozpadu. Powoli jego stopy zaczęły się rozpadać na miliony kawałków mniejszych jeszcze od jego najmniejszych, martwych braci. Gdy rozpadły się stopy, przyszedł czas na nogi, od łydek i piszczeli po uda, rozpad nic nie robił sobie z rozpaczliwych krzyków Gevuratha, tak samo Elefantus. Rozpad zaczął docierać pod serce Anioła, którego już nie był w stanie trawić, ponieważ tak szybko, jak Anioł się rozpadał, tak samo szybko z jego serca wyrastało jego ciało. Od tego momentu rozpad i serce toczą w Gevurathu wyrównaną wojnę o życie Anioła. Niezliczone resztki Gevuratha zaczęły rozpływać się po całej przestrzeni, a część z nich docierając do jego martwych braci, zaczynała wokół nich wykonywać wieczny taniec. Wykonując różne figury rzucały cień na braci i siostry Anioła, dzięki czemu słońce przestało palić ich skórę, która nawilżona przez jego łzy zaczęła odżywać. Tak Gevurath sprawił, że powód olbrzymiej rozpaczy zniknął, a cała rodzina jego odżywała. Niestety nie mógł zobaczyć, jak pięknie wyglądały ich ciała, jak się zmieniały, gdyż dawno już wypłakał swoje oczy, żeby móc dać im życie, zatem pamiętał jedynie kosmos pełen martwych ciał, choć słyszał życie. Jego mniejsi bracia obrastali pomnażając cały czas to, co podarował mu Elefantus. Chyba przyznasz mi, że z rodzeństwa Gevuratha, Ziemia jest najpiękniejsza.

„Jesteś bardzo okaleczony, pozwól mi zostać twoimi oczami, bracie!” po tych słowach na ramieniu Gevuratha spoczęła olbrzymia i silna łapa. Był to Behmut, który właśnie wyłonił się z gałęzi Elefantusa. Był wdzięczny pierwszemu z Aniołów, bo gdyby nie jego poświęcenie, to nadal tkwiłby w koronie ojca, a teraz mógł cieszyć się życiem, bawić się bogactwem planet, pod postacią wszystkich chodzących po nich zwierząt. Dlatego też wszystko to, co widziało jakiekolwiek zwierze widział wielki smok Behmut, który z radością przekazywał to co widzi Gevurathowi – wreszcie miał namiastkę zobaczenia tego, o czym tak marzył.

Tak jeden anioł bawił się i opowiadał o wszystkich swoich wyczynach temu drugiemu, który z wielką przyjemnością słuchał każdego ze słów Behmuta. Co to jednak za zabawa bez muzyki młody uczniu? Wiedziała o tym Israfel, która właśnie narodziła się wśród pnączy Elefantusa i zaskoczyła dwójkę poprzednich aniołów, swoim instrumentem, z którego wydobywała się mowa, jednak znacznie bardziej melodyczna i nieskładająca się ze słów. Muzyka, którą wydobywała ze swojego instrumentu momentalnie poprawiła humory obu dużym braciom, jak i wszystkim małym braciom i siostrom, na których życie momentalnie zaczęło się zmieniać. Rośliny były większe a ich różnorodność wzrosła. Zwierzęta nauczyły się polować, była to zabawa, która Behemutowi bardzo się spodobała.

Jednak coraz to nowe istoty, które powstawały na małych braciach, mniej zaczynały przypominać Behemuta, a coraz bardziej Israfel. Istoty te zajmowały się jedynie tańcem i zabawą, a do ich wzroku stary smok nie miał żadnego dostępu. Co więcej stare zwierzęta zaczynały przyłączać się do ciągłego tańca tych nowych, tym samym osłabiając swoją więź z drugim z aniołów, do ich wzroku Behemut również tracił dostęp. Gniew w nim narastał, a cała muzyka swojej siostry przestała mu sprawiać przyjemność. Tylko jedna rasa, ta której najbliżej było do Behemuta, czyli rasa smoków, nie pozwoliła sobie na choć jeden taniec, wiedząc, że może to oddalić ich od ojca, choć melodia była piękna. Podobno dlatego, choć smoki może i doceniają muzykę, to nigdy do niej nie tańczą. Konflikt dwóch aniołów narastał, a Gevurath nie był w stanie go rozwiązać. Choć dzierżył potężny miecz, to był ślepy. Choć kochał jedno ze swojego rodzeństwa, tak samo kochał drugie.

Pierwsza Wielka Wojna

Behemut wtedy zbuntował się, bo cały prawie świat, oddawał się już muzyce Israfel. Choć jego bestii było coraz mniej, to dzieci jego siostry były bezbronne. W ten sposób polowanie przestało być zabawą, a zaczęło być łowiectwem – pazury bestii rozrywały ciała wszystkich, którzy oddali się wielkiemu świętu. Israfel nie mogła patrzeć na taką rzeź, dlatego cały swój smutek przelała w rozdzierający serca utwór, który skierowała do praojca Elefantusa. Melodia była tak poruszająca, że pod jej wpływem ułamała się jedna z gałęzi drzewa, przemieniając się w Hasmeda, anioła wojny dzierżącego ostry topór. Zleciał on na świat i widząc co się dzieje był niezadowolony. Utrącił kawałek gwiazdy i zrzucił ją na Ziemię, rozpalając na niej pierwszy ogień, który oddzielił polujących od ofiar. Wiedział Hasmed, że nie ogień nie jest rozwiązaniem, zwłaszcza, że wiele bestii potrafiło go omijać, nie bało się go lub nawet zaczynało nim władać. Zszedł więc Hasmed wszędzie tam, gdzie byli tańczący i pokazał im jak kontrolować płomienie, a także jak z jego pomocą tworzyć broń, wszakże od wiecznego tańca dzieci Israfel straciły w większości kły i pazury. Gdy ściana ognia się wypaliła Israfel zagrała muzykę, jakiej wszechświat jeszcze nie słyszał i wszystkie jej dzieci uzbrojone w dary Hasmeda ruszyły na pierwszą wojnę ze swoimi predatorami. Była to wszechdługa epoka wojny, tak samo zrównoważonej jak ta, która toczyła się pod sercem Gevuratha. Hasmed przyglądał się wojnie, ale nie wspierał żadnej ze stron, choć mogłoby się wydawać, że Israfel jest przez niego wspierana, bo to jej ludowi przekazał oręż. Niemniej wyjaśnił on Behmutowi, że zrobił to tylko po to, uświęcić konflikt dając mu znamiona walki, nie masakry. Jednak po dwóch eonach Hasmed coraz częściej spoglądał na Israfel, zakochując się w niej i w jej grze. Zechciał rozwiązać konflikt. Dotychczas nagradzał po równo dzieci swojego rodzeństwa różnymi darami, w zamian za męstwo, siłę i odwagę, ale odtąd coraz częściej nagradzał walczących, którzy kiedyś byli tańczącymi. Wtedy Behemut wszedł pomiędzy walczących i bezpośrednio zaangażował się w walkę, bo tak uraziła go niesprawiedliwość w rozdawaniu darów przez brata. Hasmed widząc to wymierzył swój topór w Behemuta, jednak jego cios zatrzymał Gevurath. Rozpoczęła się wojna na nieboskłonie, w której Gevurath i Behemut próbowali pokonać Hasmeda, jednakże on zawsze był przynajmniej tak silny, jak liczba walczących, przez co konflikt nie mógł być ostatecznie rozwiązany. Gdy Israfel się temu przyglądała, i już wiedziała, że nie może się to skończyć, pojawił się obok niej Baraqiel, który przedstawił się jako jej nowy brat. Powiedział, że wie jak rozwiązać konflikt ostatecznie, bez używania siły. Razem ze swoją siostrą pojawił się obok walczących braci, którym Israfel go przedstawiła, i zaproponował, żeby to on rozwiązał bezkrwawo konflikt. Aniołowie nie chcieli mu wierzyć, postanowili sprawdzić, czy młody anioł jest cokolwiek wart. Hasmed rzucił się na niego i postanowił posiąść go, żeby pokazać wyższość swojej siły. Baraqiel nie mógł się z nim równać, ale pokonał go sprytem. Zwilżył swoje dłonie i ułożył je pod swoim łonem, chwytając ciało brata, które zostało wprowadzone w ruch. Hasmed skończył, czym miał pokazać swoją wyższość nad nowym bratem i wszyscy te wyższość uznali, chcąc znów chwytać za broń. Nie wiedzieli jednak, że anioł wojny nie spenetrował Baraqiela, a nasienie Hasmeda znajdowało się w dłoniach młodego anioła. Tak gdy wszyscy myśleli, że wojna znowu się zacznie, Baraqiel oblał swojego przeciwnika jego własnym nasieniem, pokazując wyraźnie swoją wyższość. Uznano w podziwie, że zasłużył on sobie na rozwiązanie konfliktu. Sprytny anioł pokazał zgromadzonym monetę, która po jednej stronie miał głowę smoka, a po drugiej snop słomy – miały one reprezentować strony konfliktu. Rzut tą monetą miał rozwiązać problem, więc Baraqiel nią rzucił i wypadł snop słomy.

Behmut miał zaprzestać konfliktu i dać dzieciom Israfel cieszyć się jej muzyką, a jego dzieci miały polować w swoim gronie, chyba że tańczący naruszą ich gościnę. Muzykantka była tak wdzięczna Baraqielowi, że zaproponowała mu spełnienie jednego z jego życzeń. Ten przystał na propozycję i powiedział: „Życzę sobie, aby wszystkie twoje dzieci przestały słyszeć twoją czystą muzykę!”. Wszystkich aniołów wprowadził taką prośbą w osłupienie i oburzenie, ale żądanie musiało zostać spełnione. Dzieci Israfel nie stały się po tym jednak dziećmi Behmuta, a wypełnione już raz pięknem i miłością swojej matki zmieniły się znacznie. Już nie tańczyły wszystkie razem, już nie walczyły wspólnie, a zaczęły rozmawiać. Każde z nich zerwało się z pięknej, matczynej, muzycznej niewoli i zaczęło myśleć samodzielnie, nie wracając do natury smoka. Oni wtedy rozeszli się po całym świecie, zakładając piękne królestwa i nazywając siebie istotami inteligentnymi.

Ich królestwa rosły do wielkich rozmiarów, rozwijały się pierwsze imperia. Wielkie Anioły często odwiedzały swoich małych braci, obdarzając rozwijające się na nich życie licznymi darami. Miasta pięły się pod nieboskłon, niektóre były tak wielkie, że obejmowały sobą wszystko, o czym mogli pomyśleć ich mieszkańcy. Podobno nawet mali, anieli bracia zaczęli się ze sobą dotykać, a nie już tylko kontaktować. Dzieci Behmuta i Israfel żyły pomiędzy sobą w pokoju, przyjaźniąc się i bawiąc. Nawet z polowań większość istot zrezygnowała, bo nie widziały w sobie do tego potrzeby. Najmniejsze istoty mogły oderwać się od ziemi, podróżować po niebie, a być może nawet same docierać do aniołów, zamiast tylko czekać na to, aż oni się objawią.

Druga Wielka Wojna

Wtedy też z korzeni drzewa wyszedł najwspanialszy anioł, największy z Wielkich Aniołów, żaden inny nie mógł się z nim równać. Był piękny, mądry i przerażający. Niestety nikt już nie zna jego imienia. Zszedł pomiędzy wszystkie śmiertelne istoty, zostając ich przywódcą. Przywódcą przewyższającym pod wszystkimi aspektami każdego żyjącego później wodza, króla, cesarza, kapłana… Gdy to się stało Największy ze wszystkich aniołów, zebrał wszystko co żyje i ruszył naprzeciw swojemu rodzeństwu, które zajęte sprawami maluczkich, nie zdawało sobie nawet sprawy z tego, że ktoś taki był pośród nich. Samemu uderzył z nieznaną dotąd siłą, a ze sobą miał wszystkie dzieci. Inne Wielkie Anioły nie były w stanie otwarcie walczyć ze swoim potomstwem, dlatego wszystkie stanęły w szranki z Największym, który był wstanie odpierać ciosy ich wszystkich. Choć Największy nie atakował, to rozkazał swoim poddanym, aby atakowali inne anioły. Cierpiały one straszliwie nie mogąc pokonać największego, a jednocześnie krwawiąc od ran zadawanych przez tych, o których tak dbali. Cofnęli się wszyscy pod swojego ojca Elefantusa, licząc na to, że przy jego konarze uda im się obronić. Tylko to, że w pewnym momencie zaatakowali synchronicznie pozwoliło im się przed nim obronić. Israfel ryknęła i uderzyła w struny tak mocno, że ogłuszyło to na chwilę Największego. Behmut rzucił się na lewą rękę Największego, co unieruchomiło ją na chwilę. Baraqiel rzucił się na prawą rękę Największego, czym też unieruchomił ją na chwilę. Hasmed samemu rzucił się na obie jego nogi, pochwycając je w żelaznym uścisku, czym nie pozwolił mu się ruszać. Wtedy Gevurath uniósł swój miecz, aby przebić Największego tak samo, jak kiedyś przebił siebie. Przebił ostrzem pancerz Największego, a potem jego ciało. Wytworzyło to tak dużo energii, że Największy wybuchł rozdzierając się na dwie istoty, z których na jedną mówimy Raziel a na drugą AF. Wybuch odrzucił Wielkich Aniołów w przestrzeń, a w tym czasie Raziel zebrał wszystkich tych, którzy powędrowali za Największym i ukrył się z nimi w koronie Elefantusa. AF natomiast przeniósł się tam, skąd poplecznicy Największego pochodzili i zaczął siać tam zniszczenie, sprawiając, że mali aniołowie zaczynali wyglądać tak, jak wyglądali, gdy Gevurath ujrzał ich martwymi. Wielcy Aniołowie pędzili, żeby zatrzymać tego, którego nazywamy AF, jednak w swoim pędzie wpadli na pułapkę, którą zastawił na nich Raziel, a były to wojska ich własnych dzieci, które nadal ich atakowały. Raziel nadal czekał w koronie Elefantusa, obserwując co się wydarzy. Anioły zamknęły swoje dzieci w wielkim jaju, które złożyli pod konarami Elefantusa, a następnie ruszyli by bronić swoich mniejszych braci. Raziel w tym czasie zajął się wysiadywaniem złożonego przez braci jaja. AF był jednak tak szybki, że umykał im, jednocześnie niszcząc wszystko co napotkał na swojej drodze. W tym czasie z wysiadywanego jaja wykluł się Simikiel, który błyskawicznie ruszył w stronę Pożeracza, a za nim leciał ten, który go wysiadywał.

To co zobaczyli inni aniołowie było niesamowitym spektaklem. W wielkim tempie dwa nowe Wielkie Anioły leciały w stronę tego, który niszczył. Raziel zawołał: „AF”, tak więc AF zatrzymał się i odwrócił. Wtedy to wyskoczył na niego Simikiel i przebił go swoim mieczem. Zaczęli walczyć w zwarciu, a AF z wielką wściekłością zaczął swoimi rękoma wydłubywać dziurę w głowie Simikiela, na szczęście dla tego anioła Hasmed rzucił swoim toporem, odcinając ręce temu, którego tak przed chwilą gonił. Gdy ręce puściły zleciał Raziel, żeby pochwycić brata, co też zrobił i cisnął nim w stronę Elefantusa, pomiędzy jego korzenie. Raziel zamieszkał na Elefantusie, żeby być blisko najbliższego ze swoich braci, a Simikiel próbowała zmyć z siebie krew, którą ubrudziła się od swojego przeciwnika, ale ona wciąż unikała jej dłoni, nie chcąc opuścić jej ciała.

Worship

Religia ta nakazuje, by każdy w dni narodzin swego dziecka posadził drzewo. Jest to stary rytuał mający na celu oddać cześć Elefantus.

Priesthood

Każdy oddany wierny może służyć w roli kapłana bądź kapłanki. Powinni jednak być nad wyraz pobożni oraz wytrwali, gdyż kapłaństwo jest rolą dożywotnią.

Granted Divine Powers

Co pobożniejsi wyznawcy otrzymują łaski od samego Elefantusa. Zyskują niezwykły wgląd w tajemnice natury oraz serc innych ludzi. Ponoć są strzeżeni przed ataki zwierząt i rozbójników, oraz są wstanie samą swoją wolą leczyć pomniejsze rany i choroby u swych podopiecznych.

Political Influence & Intrigue

Z zasady żadni kapłani nie powinni zasiadać w radach lub być na państwowych stanowiskach. Ograniczają się do organizowania rozmów dyplomatycznych i pertraktacji pokojowych, gdyż w oczach niemal wszystkich mieszkańców Seragos atak na kapłana to niezwykle ciężka moralnie zbrodnia.
Founding Date
500
Type
Religious, Organised Religion
Capital
Permeated Organizations
Related Ethnicities
Related Myths

Remove these ads. Join the Worldbuilders Guild


Cover image: Góry Północne

Komentarze

Please Login in order to comment!