Hugo Łamignat
Niegdyś strażnik miejski, aktualnie zawadiaka pierwszej wody. Rzekomo wydalony ze straży po tym jak pobił sierżanta któremu podlegał. Podobno rozeszło się o to że sierżantowi nie smakowały jego wypieki. Jego życie to prosty cykl - Za dnia śpi lub szuka zaczepki w karczmach i tawernach. W nocy grzecznie pracuje w piekarni by zarobić na straty wyrządzone za dnia.
Plotka głosi, że nie skończył jeszcze na stryczku ze względu na "usługi" które świadczy dla straży miejskiej.