Sesja 2.
Jestem stąd, jestem sobą, pewnych rzeczy jestem pewien.
Po powrocie do Teatru/Elizjum okazuje sie, ze przybytek odwiedzili goscie odprawiajac jakies szuru buru.
Cos w rodzaju rytualu na glownej scenie - swiece, krew jakies dziwne malunki… J.P opieprza keepera...
Korowod w mojej glowie wiruje tysiacem barw poza trajektorie lotu. Krag ma jakis dziwny wplyw na moja skroma osobe, oddzialowuje: moje rany sie otwieraja zaczynam krwawic… od tego momentu czuje niespotykana niechec do J.R.
Pomyslem jest by dzialac, pomyslem jest by reagowac jedziemy do magow/ Tremerow.
Na miejscu spotykajac sie z Abrahama DuSable straszym Tremerow ktory za cene przyslugi przydziela nam S.V.B. Razem wracamy do Elizjum w miedzy czasie Y.K zachowuje sie dziwnie…
W Elizjum S.V.B siega wiedzy i walczy by jak najwiecej dowiedziec sie o rytuale.
W miedzyczasie J.R wysysa cialo jakiegos chlopaka z ulicy i pozostawia go w Elizjum.
Y.K wkurwiony na cala sytuacje popada w otchlan… pomagam pozbyc sie ciala chlopaka a J.R znika zosatwiajac syf po sobie!.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------