Pochowałem zmarłych. W bazie związku przestępczego znalazłem również pudło czaszek ludzkich. Być może namówię Ojca Zane'a do budowy kaplicy czaszek w kościele, nie da się raczej ich zidentyfikować. Tak przynajmniej będą służyć po śmierci w kaplicy.
Moja drużyna na Xendrik wydaje się coraz ciekawsza. Zdecydowanie jestem w stanie podejrzewać Haelge o czarnoksięstwo. Natomiast (nie)zwykły aktor sam się do tego czarnoksięstwa przyznał. Jednakże, niech dzięki będą Płomieniowi (a Tira Miron jest jego mówcą), że związał go pakt z istotą niebiańskiego pochodzenia. Podobno członków drużyny jest więcej, jednego z nich w stanie śmierci (czy Zbrojnokuci są w stanie umrzeć? Skoro da się ich naprawić, to czy posiadają nieśmiertelne dusze? Skoro się nie rodzą, to czy ich uczynki są sądzone?) naprawianego przez szalonego goblina i wynalazcę z chowańcem z piekła.
Widać że konstrukt jest kimś ważnym w mieście, a z tego co zrozumiałem po rozmowie z Tierą, wydaje się rozsądny. Być może ten człowiek-z-metalu mógłby być przydatny w godzeniu Srebrnego Płomienia z Karnijczykami.
Martwią mnie tylko słowa matki. Wydaje mi się, że sojusz który chcę zawiązać jest potrzebny mi pilniej bym chciał. Czeka mnie próba, do której trenowałem całe moje dotychczasowe życie.