Remove these ads. Join the Worldbuilders Guild
Sun 14th Apr 2024 10:57

Dziennik Saoirse - wpis piąty

by Saoirse

Dzień rozpoczął się odwiedzin licznych gości w przybytku Alfredy. Zostaliśmy wezwani na patrol - wiedziałem, że zapisywanie się do Gildii poza bonusami okaże się mieć też inne strony medalu. Jutro mieliśmy iść na pustynię.
 
Później odwiedziliśmy Małopalcego, któremu przekazaliśmy najnowsze informacje, a on w zamian opowiedział nam o swojej historii z Zhentami i rewolucji, którą przeciwko nim rozpoczął. Alfreda przeszła również inicjację, zostając tym samym członkinią organizacji przestępczej. Niemniej jestem z niej całkiem dumny. Wyrobiła też dokumenty dla naszych przyjaciółek drowek, więc wspólnie je zanieśliśmy do ich domu. Przyjęły nas z niezwykłą jak na mroczne elfki gościnnością. Ygwe, którą wcześniej poznaliśmy, okazała się matką pozostałych dziewcząt. Obiecaliśmy wszystkie je polecić do straży, aby mogły znaleźć pracę, w której będą mogły robić to, co lubią. Obiecałem im też pokazać nasze łupy wojenne po powrocie z pustyni. Obawiam się, że przez różnice kulturowe mogę jednak nie mieć u nich szans.
 
Po nocy pełnej dziwnych snów udalismy się na miejsce zbiórki. Naszą misją miało być zgarnięcie ludzi zamieszkujących pustynię do miasta, odwiedzenie trzech wiosek i ogólny patrol. Naszym zdaniem misja ta była nieco bez sensu, ale zdecydowaliśmy się nie sabotować planu, a grzecznie wykonać pracę i zgarnąć wypłatę. Morale jednak były dość niskie, szczególnie gdy Lufra, dowodząca, opowiedziała nam podczas postoju o tym, jak utraciła dwie trzecie oddziału przy walce z armią nieumarłych. Nieco spanikowałem, ale szybko utrzymałem nerwy na wody i widząc niepokoje wśród pozostałych, wygłosiłem improwizowaną przemowę motywacyjną, by podnieść morale. Jakoś się udało, oceniłbym swoją pracę na zadowalającą. Obietnica dla Jaśminowego Rycerza została spełniona.
 
Dotarliśmy do pierwszej wioski - Sarii, gdzie nie pozostało nic interesującego, ale było miejsce do spania i czysta woda. Nocą oddaliliśmy się nieco z Lilą za potrzebą, co jednak zakończyło się niespodziewanym starciem z goblinoidami - prawdopodobnie mieszkając pod ziemią wykradali z wioski resztki drewna. Unieszkodliwiliśmy ich bez większych problemów. Rano czeka nas kolejna wędrówka. Męczące.